Raz w roku, gdy kwitną drzewka migdałowe, na Morawach odbywa się Święto Migdałów i Wina.
W niewielkim miasteczku Hustopeče, położonym ok 30 km od Brna, znajduje się największy sad migdałowców w Europie. Warto tu przyjechać wczesną wiosną, gdy migdałowce eksplodują feerią swoich barw – białymi i bladoróżowymi kwiatami. Historia uprawy migdałów na tych terenach sięga 300 lat, ale obecne sady zostały założone w 1949 r. Obecnie rośnie tu 1200 drzewek, ale w latach 60., w czasach największego rozkwitu, było ich tu ponad 50 tysięcy!
W zależności od roku, migdałowce kwitną od połowy marca do płowy kwietnia. Święto Migdałów i Wina jest więc ruchome, ale zawsze przypada w weekend. W tym roku był to 22-24 marca. W Hustopeče odbywa się wtedy wielki jarmark. Winiarze otwierają swoje piwniczki i można zdegustować dziesiątki win. Impreza jest podzielona na dwie lokalizacje. Na rynku odbywają się koncerty, a dookoła sceny stoją stragany z jedzeniem i z migdałami w roli głównej. A na wzgórzu z sadami migdałowymi odbywa się wielki piknik. Wokół stoją namioty, a w nich mnóstwo morawskich trunków. Na łące są rozstawione leżaczki, ludzie przychodzą z kocykami i można się tu zrelaksować. Pośrodku sadu stoi wieża widokowa, z której rozpościera się piękny widok na całą okolicę, sady i miasto.
Z migdałowych smaków – oprócz migdałów w różnych odmianach: prażonych, solonych, wędzonych, w różnych polewach czekoladowych, można też spróbować migdałowych wypieków, migdałowej lemoniady, migdałowej kawy, migdałowego grzańca, likierów i Mandlovki – alkoholowego destylatu z migdałów w kilku smakach (klasycznym, kawowym, wiśniowym). A w restauracjach knedli nadziewanych morelami w sosie migdałowym – py-cho-ta! Z nowych, przedziwnych smaków spróbowaliśmy jeszcze czipsów z kapusty kiszonej.
No i oczywiście wino! Dużo dobrego słyszałam o morawskich winach, z wielką więc ciekawością próbowałam zarówno nowych, nie znanych mi dotąd lokalnych szczepów jak i tych znanych, ale w wersji morawskiej. W sumie spróbowałam 12 win.
Białych:
Chardonnay
Muškát Moravský
Pálava
Ryzlink Vlašský
Sauvignon Blanc
Veltlinské zelené
Czerwonych:
André
Cabernet Moravia
Dornfelder
Frankovka
Pinot Noir
Zwaigeltrebe
Szczepów morawskich jest znacznie więcej, bardzo chętnie popróbowałabym więcej, ale w cenie biletu festiwalowego (250 koron) nie było żadnych próbek i wino można było kupić tylko na kieliszki: 1 porcja (10 dl) kosztowała 50 koron (ok 10 zł). Najpierw trzeba więc wydać trochę pieniędzy na porcje degustacyjne, a potem – chcąc zachować trzeźwy umysł – trzeba je wylewać…
Największym odkryciem okazała się Pálava – morawski szczep, który daje delikatne, bardzo aromatyczne wino z lekko waniliową nutą. Jego nazwa pochodzi od wzgórz Pálava, które ciągną się przez Morawy i są częścią Karpat.
Na stoisku informacyjnym dostałam kilka map z winnymi trasami morawskich podregionów. Jest tu mnóstwo winnic, które można i warto odwiedzić, sporo winiarskich imprez, świąt i festiwali. Na pewno skorzystam i kiedyś tu wrócę pozwiedzać, podegustować i lepiej poznać bogactwo Moraw.
Znana jest już data przyszłorocznej edycji: 21-23 marca 2025.
A tu jeszcze sady migdałowe, które można było zobaczyć w galerii zdjęć wywieszonej w mieście: